sobota, 11 maja 2013

Rozdział 28.

Na początek kilka ogłoszeń parafialnych ;)
Ponieważ dla tego bloga przewiduję jeszcze tylko kilka rozdziałów, a przyzwyczaiłam się, że (może nie systematycznie) prowadzę bloga, piszę, wymyślam. Przyzwyczaiłam się do Was wszystkich, dlatego postanowiłam założyć kolejnego bloga Dramione. Historia będzie inna (a taką mam przynajmniej nadzieję) niż ta przedstawiona na tym blogu, również moi bohaterowie i ich uczucia będą inni niż Ci tutaj. Mam nadzieję, że przypadnie Wam on do gustu, dlatego zapraszam Was tutaj: http://ich-historia-draco-hermiona.blogspot.com/ , już dzisiaj pojawi się tam prolog ;) A teraz zapraszam Was na ciąg dalszy tej historii.

                                                                       ~*~



Korytarz był długi, ale przytulny, tak jak reszta tego budynku. Mijałam kolejne drzwi, szukając gabinetu Malfoy’a, a serce mimo woli biło mi coraz szybciej. Nagle z drzwi po lewej ktoś wyszedł. Konkretny ktoś. Ktoś kogo szukałam.
Zdziwił się na mój widok i to bardzo, ale już po chwili na jego twarzy pojawił się tak uwielbiany przeze mnie uśmiech.
-Co Ty tu robisz, Hermiono?- spytał, po czym ruchem ręki zaprosił mnie do swojego gabinetu.
Rozejrzałam się szybko po jego miejscu pracy, które- muszę przyznać, bardzo przypadło mi do gustu.
-Chciałam porozmawiać. Dokończyć temat, który rozpoczęliśmy.. Rozpocząłeś- dokończyłam kulawo, widząc uniesioną brew Malfoy’a.
-Napijesz się czegoś?- spytał, jednocześnie odsuwając mi krzesło, bym mogła usiąść. Gdy już usiadłam w wygodnym, skórzanym fotelu, Draco obszedł biurko i usiadł, zapewne na swoim stałym miejscu.
-Nie, dziękuję- powiedziałam, czując że coraz trudniej utrzymać mi głos w ryzach. Wtedy, w samolocie powiedziałeś..
-Wiem, co mówiłem, Granger- przerwał mi. Na chwilę zamilkłam, oschłość jego głosu, jak i sama wypowiedź nie nastrajały mnie do wyznania uczuć.
-Nie musiałaś się fatygować i tu przychodzić tylko po to, by mnie o tym poinformować- dodał, ale jego głos stracił na oschłości.
Wtedy zrozumiałam. Draco myślał, że chcę go odrzucić. To właśnie wywnioskowałam z jego zachowania. Czy mógł aż tak to przeżywać?
-Myślisz, że..? –zaczęłam, ale po chwili zamilkłam- nie chciałam o to pytać.
-Przyszłam tu, by Ci powiedzieć, że.. Potrzebuję Cię, Draco.
Nigdy, podczas tych wszystkich lat naszej znajomości- zarówno tej „dobrej” jak i „złej”, nie widziałam Malfoy’a tak zdziwionego. Korzystając z tego, postanowiłam dokończyć to, co zaczęłam, chociaż serce biło mi nierównym rytmem, a moje kolana i ręce trzęsły się niemiłosiernie.
-Odkąd wyruszyliśmy razem na wyprawę, a później walczyliśmy przeciw Voldemort’owi.. Stałeś mi się bliższy. Nigdy nie sądziłam, że po tylu latach wzajemnej niechęci, by nie powiedzieć nienawiści będziemy w stanie nawiązać poprawne relacje. A jednak stało się coś więcej. Stałeś się częścią mojego życia. Nie wiem, czy to jest część, która jest niezbędna, ale w chwili obecnej jesteś mi o wiele bardziej potrzebny niż wcześniej. Nie wiem, czy czuję do Ciebie coś więcej niż tylko egoistyczną potrzebę posiadania Cię, ale chciałabym, byś był obok mnie.
Czy naprawdę ja to powiedziałam? Kolejny raz pojawił się instynkt ucieczki. Pójście na łatwiznę. Mimo to, siedziałam tam dalej wpatrując się z okno- na spojrzenia na Dracona zabrakło mi odwagi.
-Nigdy nie sądziłem, że usłyszę takie słowa z Twoich ust i to skierowane w moją stronę. Chociaż miejsce nie jest do końca odpowiednie na takie spotkania…- powiedział, uśmiechając się łobuzersko. 
-Jakby samolot był odpowiedniejszym miejscem- dopowiedziałam, nie mogąc się powstrzymać.
-Granger, czy mogłabyś choć raz mi nie przerywać?- uniosłam lekko głowę i pokiwałam nią, chociaż niechętnie. Moje odruchy i uczucia były w tym momencie nieprzewidywalne nawet dla mnie.
-Jesteś dla mnie ważna, ale to już wiesz. Chciałabym, byś wiedziała też, że chociaż się zmieniłem, a przynajmniej mam taką nadzieją, to jednak moja przeszłość wciąż we mnie żyje. Nie wiem, czy uda mi się do końca pozbyć tego wszystkiego, co wpajano mi od początku. Wiesz też, że na moim lewym przedramieniu cały czas pozostaje Mroczny Znak.. Śmierciożercą zostanę już do końca życia, Hermiono.
Ostatnie zdanie mną wstrząsnęło, choć przecież zdawałam sobie sprawę z tego już wcześniej. Nie zdążyłam jednak odpowiedzieć na jego wyznanie, ponieważ ktoś zapukał do drzwi jego gabinetu.
-Proszę- rozległ się głos Malfoya, który jak mi się zdawało, był przesycony złością. Do środka weszła całkiem ładna, długonoga blondynka w eleganckim stroju.
-Draco, Pan Smith czeka już od półgodziny, zaczyna się niecierpliwić.
-Cholera, zupełnie o nim zapomniałem- powiedział Malfoy, w ogóle nie spoglądając na kobietę.
-Powiedz mu, że przyjmę go za pięć minut.
Na jego słowa skinęła jedynie głową i wyszła.
-Przepraszam, ale to jeden z moich najważniejszych klientów i muszę się nim zająć- powiedział Malfoy, rzucając na mnie co jakiś czas spojrzenie swoich hipnotyzujących oczu.
-To ja powinnam Cię przepraszać, odwiedziłam Cię tutaj w godzinach pracy.
-Może..- zaczął Malfoy, widząc, że już podniosłam się z mojego miejsca- Może dałabyś zaprosić się jutro na kolację?- spoglądałam na niego niedowierzając. Kolejny raz mnie zaskoczył. – Będziemy mogli dokończyć przerwaną nam rozmowę- dokończył z uśmiechem, od którego zmiękły mi kolana. Muszę chyba popracować nad panowaniem nad sobą i moimi odruchami.
-Bardzo chętnie- odpowiedziałam z uśmiechem, a następnie ruszyłam w stronę drzwi, które Draco przede mną otworzył.
-Do zobaczenia-powiedział z uśmiechem, którego powinni zakazać.
-Do zobaczenia, Draco- powiedziałam z pewnym opóźnieniem. –Masz naprawdę ładną współpracownicę- powiedziałam na zakończenie z przekąsem.
-Wiem, ale jednak wolę brunetki- krzyknął za mną, gdy kroczyłam już korytarzem ku wyjściu. Kilka słów, które wypowiedział na zakończenie sprawiły, że z mojej twarzy do końca tego dnia nie schodził uśmiech. 




4 komentarze:

  1. co takie krótkie? :c
    a rozdział świetny jak zwykle :P fajnie że idą na kolacje :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że tak rzadko dodajesz rozdziały, a jak już to zrobisz to są takie króciutkie...

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER!!! Pisz jak najszybciej kolejny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnia sytuacja dziwnie znajoma hahaha
    - Masz naprawdę ładną dziewczynę- powiedziałam smutno
    - Wiem, ale jednak wolę rude.

    OdpowiedzUsuń