środa, 27 marca 2013

Rozdział 2.



-Och, to właśnie jest Hermiona, o której tyle Ci tyle opowiadałam, Cyziu.- głos ciotki Miony przerwał ciszę. Dziewczyna otrząsnęła się z lekkiego szoku i powiedziała cicho, aczkolwiek wyraźnie, a jej głos nie drżał.
-Dobry wieczór.
-Kochanie, to moja sąsiadka Narcyza Malfoy, a to jej syn, Draco.
-Witaj Hermiono- powiedział Draco i skinął lekko głową.
-Miona, zabierz Dracona do siebie, dobrze? Muszę omówić z Cyzią parę ważnych spraw.
-Dobrze, ciociu. Chodź za mną.- powiedziała Hermiona, czując się skrępowana, ale przede wszystkim miała poczucie, jakby ciocia traktowała ją jak małe dziecko i wiedziała , że Malfoy to dostrzega. Gdy weszli do jej pokoju dziewczyna usiadła na łóżku, a młodemu Malfoyowi wskazała jeden z dwóch foteli. On tymczasem, zamiast na fotelu, usiadł obok Gryfonki.
-Wiem , że..- zaczął chłopak.
-Malfoy, daruj sobie te durne gadki w stylu ‘zmieniłem się’, ‘nie znasz mnie takiego, jakim jestem naprawdę’ i tym podobne. Nie wierzę, słyszysz? NIE WIE-RZĘ, że mogłeś się zmienić. Tacy jak Ty się nie zmieniają.. Nigdy.- zakończyła cicho.
Choć naprawdę tak myślała, nie mogła nie posłuchać również głosu serca. A serce podpowiadało jej, że każdy zasługuje na drugą szansę, bo przecież mógł nie być gotowy na pierwszą. Serce mówiło jej też, że Malfoy, pomimo tego co mówiła wcześniej swoim przyjaciołom, naprawdę jest przystojny.
Pochłonięta w swoich rozmyślaniach nie mogła jednak nie zauważyć, że Dracon wstał, podszedł do okna i ukrył twarz w dłoniach.
-Draco.?
-Tak wiem. Jestem zimnym, nieczułym draniem, który nie ma uczuć. Uwierz słyszałem to już tyle razy, że chyba sam zacząłem w to wierzyć.-powiedział chłopak i zaśmiał się gorzko.
Hermiona podeszła do niego i położyła mu dłoń na ramieniu. Podniósł wzrok i spojrzał w przenikliwe, śliczne, duże , pełne miłości i dobroci oczy dziewczyny. Ona zaś wpatrywała się w jego oczy i szukała jakiegoś znaku, szukała w jego oczach czegoś, co mogło dać jej pewność, że on nie kłamie, że się zmienił. Ale w życiu nie ma nic prostego i to, czy tak naprawdę się zmienił, czy to tylko gra wiedział on sam.
Po chwili wpatrywania się, dziewczyna odwróciła wzrok. Malfoy uśmiechnął się.
-Przepraszam . – powiedziała cicho.
-Ty mnie? Za co? Za to, że powiedziałaś prawdę?! – chłopak prawie krzyczał, odszedł od okna i zaczął pokonywać pokój w tą i z powrotem szybkim krokiem.
-Przecież to wszystko, co mówiłaś, co mówisz, to prawda! Jestem, jaki jestem .. Ale to nie moja wina .. Zresztą .. Po co ja Ci to mówię. Chyba lepiej będzie, jak już pójdę.
-Nie, zaczekaj. – tak naprawdę nie wiedziała, dlaczego to robi, ale wiedziała jedno. Nie chciała , żeby odchodził, żeby ją zostawiał. Coś ją do niego ciągnęło. Jego do niej też. Sami do końca nie wiedzieli co to takiego.
-Mmm..- zamruczał chłopak . – Chcesz żebym został na …dłużej?
Dziewczyna po chwili zorientowała się , o co chodziło i cisnęła w niego poduszką.
-Nie pozwalaj sobie!- krzyknęła Miona i zadowolona z faktu, że poduszka trafiła w chłopaka, usiadła na łóżku.
-Bo co? – spytał z szelmowskim uśmiechem i .. skoczył na łóżko, przygniatając dziewczynę.
-Draco! Ty idioto! Złaź.. ze.. mnie..- Hermiona nie mogła już mówić, bo Draco wykorzystywał fakt, że miała ona łaskotki.
W pewny momencie chłopak pochylił się i pocałował brunetkę. Dziewczyna zaskoczona, zaczęła oddawać pocałunki. Przerwała dopiero, gdy chłopak włożył rękę po jej bluzkę.
-Dość. – powiedziała i korzystając z zdezorientowania chłopaka, zrzuciła go z siebie.
Ten zaśmiał się cicho i zerknął na zegarek stojący obok jej łóżka.
-Hmm .. No więc, Hermiona .. Dziękuję Ci za udany wieczór, było bardzo miło ale muszę już iść.
-Mhm.. – mruknęła tylko Hermiona.
-To.. do zobaczenia . – powiedział i na pożegnanie cmoknął Gryfonkę szybko w policzek. Umknął, zamiast do Hermiony dotarło, co zrobił. Pokręciła głową, chwyciła koszulę nocną i udała się do łazienki, by wziąć długą, odprężającą kąpiel.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz