By
dostać się do Nory musiała być bardzo ostrożna. Nie wiedziała też, co zrobi
jeśli jakimś cudem uda jej się tam niepostrzeżenie przedostać, a wejść tam nie
będzie mogła, bo dom zabezpieczony będzie zaklęciami. Ale nie chciała tam
jechać tylko po to, by spotkać przyjaciół, których zresztą chyba nawet nie
chciała spotkać. Wiedziała jednak, że Harry pozostawił Ginny mapę Huncwotów,
która była jej potrzebna , by w bezpieczny sposób móc poruszać się po
Hogwarcie. Musiała porozmawiać z portretem Albusa Dumbledora. Miała do niego
wiele pytań. Niektóre pojawiły się jeszcze, gdy dyrektor żył, ale nie było
okazji go spytać. Kolejne pojawiały się z czasem, a było ich coraz więcej .
Niestety odpowiedzi na pytania nie pojawiały się tak szybko, jak same pytania.
Wręcz przeciwnie.
Miona
wiedziała, że nie ma czasu . Bo na taki ryzykowny plan jeden dzień to stanowczo
za mało . Ale kiedy, jeśli właśnie nie tego dnia?
Z każdą
chwilą, kiedy Hermiona siedziała w kuchni i wpatrywała się w okno pojawiało się
coraz więcej wątpliwości . Co jeśli ją złapią, gdy będzie próbowała dostać się
do Hogwartu? Albo jeśli uda się jej tam dostać, ale zostanie przyłapana przez
obecnego dyrektora Snape’a? Albo jeśli w ogóle nie uda się jej dostać
nawet do Nory?
Co zrobi,
jeśli ją złapią, zabiją?
W tym
momencie zaczęło odzywać się jej sumienie. Co wtedy stanie się z jej
ciocią i rodzicami? A co z Harrym i Ronem?
Dziewczyna
wstała nagle gwałtownie od stołu. Postanowiła jednak nie ryzykować. Obiecała
zaopiekować się ciocią i pomóc chłopakom, i dotrzyma słowa. Na dręczące ją
pytania musiała sama znaleźć odpowiedzi.
-Pieprzone
wyrzuty sumienia, zawsze muszą wszystko popsuć-powiedziała sama do siebie/
Nagle
ktoś zadzwonił do drzwi. Krótko i świdrująco.
Zdziwiona
dziewczyna podeszła do drzwi. Uchyliła lekko drzwi. W ręce, którą trzymała z
tyłu miała różdżkę.
-Nie mów,
że aż tak się boisz. – powiedział gość i zaczął się śmiać.
-Czego tu
znowu chcesz, Malfoy? – spytała oschło dziewczyna.
W tym
samym czasie uchyliła drzwi i wpuściła chłopaka do środka.
-Czy nie
mogłabyś mnie powitać słowami ‘Och Draco, jakże się cieszę, że Cię widzę?’
Dziewczyna
uśmiechnęła się, ale powiedziała tylko ;
-Nie, nie
mogłabym . A teraz mów, czego chcesz.
-Chciałem
tylko przyjść, porozmawiać, powiedzieć Ci coś o twojej cioci , ale skoro nie
chcesz..
-Czy coś
się jej stało? Zrobiłeś jej coś? Czy ona żyje? – z każdym kolejnym pytaniem,
jej ręce trzęsły się coraz bardziej .
-Nie, nic
jej nie jest. Ale jest jedna rzecz, której o niej nie wiesz, a można
powiedzieć, że jest bardzo istotna.
-No
dobrze, wejdź do salonu. Napijesz się czegoś?
Pytanie
to było tylko grzecznościowe, tak naprawdę Hermiona jak najszybciej chciała
dowiedzieć się, co takiego Malfoy wie o jej cioci.
-Chętnie,
poproszę kawę- powiedział Ślizgon z charakterystycznym dla siebie uśmiechem .
Dziewczyna
poszła do kuchni, przeklinając chłopaka w myślach pewna tego, że on specjalnie
to robi, że podoba mu się to , jak ona się denerwuje.
Po
krótkiej chwili dziewczyna weszła do salonu, niosąc na tacy dwie kawy i
ciasteczka.
-Prawie,
jakbyś była skrzatem domowym. – powiedział chłopaki zaśmiał się.
-Nie
wiem, czy wiesz, ale mugole cały czas muszą sobie radzić sami . Bez skrzatów
domowych , magii i innych tego typu rzeczy. I nie musisz mi przypominać, ze dla
czarodziei Twojego pokroju jestem niczym skrzat domowy . Jestem szlamą.
-To nie
miało tak zabrzmieć, przepraszam .
-Ale
zabrzmiało, Malfoy .
-Czy
możemy skończyć tą bezsensowną dyskusję? Chyba, ze nie chcesz dowiedzieć się
niczego o Twojej cioci i tym samym o Tobie.
-Czekaj, mówiłeś,
że to co chcesz mi przekazać dotyczy mojej cioci .
-Tak, ale
tym samym dotyczy ciebie. Tylko , że .. Nie wiem, czy to dobry pomysł, żebyś
się o tym dowiedziała.
-Malfoy!
Najpierw przychodzisz i chcesz mi opowiadać jakieś historie o mojej cioci. Później
mówisz mi, ż to dotyczy również mnie. A teraz nie wiesz, czy to dobry pomysł,
żeby mi mówić?!
-Uspokój
się, Granger.
Hermiona
usiadła (bo wcześniej ze zdenerwowania wstała) ,zaskoczona. Od tej jego
‘przemiany’ nie mówił do niej po nazwisku .
-To jest
naprawdę ważne. Więc posłuchaj ..
**
2 godziny
później z pokoju Hermiony słychać było głośną mugolską muzykę. Dziewczyna
starała się uspokoić, ale nie bardzo jej się to udawało . Nie po tym, co
usłyszała.
-Hermiona?
Co się dzieje?
Dziewczyna
szybko zbiegła po schodach i zobaczyła zmartwioną twarz cioci .
-Ciociu,
ja .. Musimy poważnie porozmawiać.
Zmartwienie
na twarzy ciotki zastąpiło zdziwienie .
-Dobrze,
kochanie, chodźmy do pokoju .
Kobiety
usiadły. Jedna z nich starsza, wyglądająca na zmęczoną . Nie tyle tym jednym
dniem , co całym życiem . Obok niej młoda, ładna dziewczyna .
-Dowiedziałam
się czegoś, i chciałabym dowiedzieć się, czy to prawda …Ciociu, czy Ty ..
?
-Tak,
kochanie?
-Czy Ty
jesteś czarownicą? ..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz