Na pierwszy rzut
oka, brama domu Malfoy’ów nie różniła się od tych, przy innych domach mugoli.
Dziewczyna wyciągnęła rękę, żeby zadzwonić dzwonkiem, ale zanim to zrobiła,
drzwi od domu otworzyły się i z domu wyszła kobieta w jasnych, prawie białych
włosach. Narcyza Malfoy.
-Hermiona?
Hermiona Granger?
Dziewczyna
pokiwała głową, Pani Malfoy prawie niezauważalnie skinęła różdżką, a wtedy
brama otworzyła się.
-Proszę, wejdź-
powiedziała Pani Malfoy, i wykrzywiła twarz w czymś, co chyba miało być
uśmiechem, który miał zachęcić dziewczynę, by tam weszła.
Serce biło jej
jak oszalałe, gdy szła, by za chwilę wejść do domu. Akurat tego domu.
-Dzień dobry –
mimo strachu dziewczyna nie zapomniała o dobrych manierach.
-Dzień dobry –
odpowiedziała jej Narcyza. – Wejdź, proszę i usiądź tam, w salonie. Ja pójdę po
Dracona.
Kobieta zniknęła
w ogromnym domu, a Hermiona usiadła. Cała się trzęsła. Weszła do domu, w którym
mogło jej grozić straszne niebezpieczeństwo . W każdej chwili mógł na nią
wyskoczyć jakiś Śmierciożerca. Jednak mimo wszystko przyszła tutaj, bo ufała
swojej cioci. Przecież gdyby tutaj było niebezpiecznie, nie kazałaby jej tutaj
przyjść, prawda?
-No proszę, kogo
my tu mamy? – Hermiona podskoczyła i odwróciła się, choć przecież nie musiała.
Ten głos rozpoznałaby wszędzie.
-Witam w moich
skromnych progach- powiedział młody Malfoy i ukłonił się z teatralnym gestem.
-Miło Cię znowu
widzieć – powiedział już przyjemniejszym tonem i uśmiechnął się.
-Mi Ciebie
również – powiedziała dziewczyna.
-Ojej, coś słodko
się tutaj robi – powiedziała osoba, która stała za Malfoyem, a której Hermiona
nie zauważyła.
-Blais! –
krzyknęła dziewczyna i rzuciła się chłopakowi naszyję.
Blais zaczął się
śmiać. Malfoy spojrzał na nich , ale odwrócił wzrok bo poczuł dziwne
kłucie w sercu . Czyżby zazdrość? Czy Draco Malfoy, jest zdolny do takiego
uczucia?
-Zaraz mnie
udusisz – powiedziała Zabini, nadal się śmiejąc.
-Oc, no tak,
przepraszam- powiedziała lekko zawstydzona dziewczyna i puściła Blais’a.
-Przyszłam tutaj
.. Bo chciałam z Wami porozmawiać, co zapewne wiecie- zaczęła. – Wiecie też
pewnie o czym chciałabym porozmawiać.Więc..
-Chodźmy do
mojego pokoju-przerwał jej Malfoy.
Nie oczekując
odpowiedzi odwrócił się i zaczął iść ku ogromnym schodom.
Blais i Hermiona,
chcąc nie chcąc, poszli za nim.
-Co się z Tobą
działo, kiedy się nie widzieliśmy?- szepnęła Miona w stronę Zabiniego.
-To.. Dużo by
opowiadać Hermiono – powiedział i wszedł do pokoju, do którego wcześniej wszedł
Draco .
Hermiona poszła
za nimi. Pokój na pewno nie był urządzony skromnie, ale nie dało się w nim
zauważyć przepychu . Wszystko wyglądało, jakby było idealnie na swoim miejscu.
Widać było również, że właściciel pokoju bardzo chciał podkreślić przynależność
do domu Salazara, wszędzie bowiem widniały Ślizgońskie barwy.
-Granger,
napijesz się czegoś? – spytał Malfoy, wskazując na Ognistą Whisky, której
zdążył już nalać sobie i Blais’owi.
-Czyli już nie
Hermiono ?– spytała Hermiona z uśmiechem . –A co picia, to nie , dziękuję.
-No jasne,
gryfońska natura- powiedział Malfoy, przy okazji ukazując swój sarkastyczny
uśmiech.
-Malfoy, jeśli
masz zamiar tak się odzywać to nie wiem, czy nasza rozmowa będzie miała
jakikolwiek sens.
-Czyli co, Panno
Ja-Wiem-Wszystko-Najlepiej, uważasz że sama sobie poradzisz?
-Wolę radzić
sobie sama, niż z Tobą, Panie-Jestem-Najpiękniejszy-Na-Całym-Świecie Malfoy.
Malfoy chciał jej
coś odpowiedzieć, ale przerwał mu Zabini.
-Chyba nie
chcecie się tylko kłócić? Nie zapominajcie, że teraz wszyscy stoimy po tej
samej stronie. Po prostu darujcie sobie te docinki.Dobrze?
W pokoju zaległa
cisza.
-Draco?
-Postaram się –
Hermiona spojrzała na niego wzrokiem bazyliszka- No dobrze, dobrze, już nie
będę.
Blais uśmiechnął
się.
-Hermiona? –
spytał.
-Oczywiście, ja w
przeciwieństwie do .. – spojrzała na Blaisa i natychmiast przerwała – To
znaczy, już nie będę.
Zabini mruknął
coś, co zabrzmiało jak ‘Z nimi gorzej niż z dziećmi’ .
Hermiona
spojrzała w okno, zamyślona. Co tak nagle stało się z Malfoyem? Dlaczego w
ciągu tak krótkiego czasu ta bardzo się zmienił. A może on się w ogóle
nie zmienił, a wcześniej tylko udawał?
-Hermiono ? –
dziewczyna ocknęła się i spojrzała na chłopaków.
-Przepraszam,
zamyśliłam się- powiedziała, na co Malfoy prychnął.
Blais zignorował
swojego przyjaciela.
-Pytałem się, czy
podjęłaś już decyzję.
-Ja .. Ja nie
wiem, Blais. Dopiero teraz to wszystko zaczyna do mnie docierać. Nie wiem, co
mam robić . Nie chcę wstąpić do jego szeregów,ale z drugiej strony chcę chronić
swoją rodzinę i przyjaciół..
-Przyjaciół,
którzy Cię zostawili? – spytał Draco.
-To, że mnie
zostawili nie znaczy, że mi na nich nie zależy!- powiedziała i podeszła do okna
.
Malfoy miał
naprawdę ładny widok z niego.
-Oni nie mieli
żadnych skrupułów, żeby Cię zostawić, a Ty się jeszcze nimi przejmujesz! –
powiedział Malfoy.
Dziewczyna
odwróciła się w jego stronę i zauważył, że w oczach miała łzy.
-Hermiono..
Zaczął łagodnie Blais.
-Oni nie są
dziećmi. Poradzą sobie. A Ty musisz teraz pomyśleć trochę o sobie.
Delikatny uśmiech
na jego twarzy sprawił, że dziewczyna w pewnym stopniu się z nim zgodziła.
Nagle usłyszeli kroki i ściszone głosy .Chłopcy zamilkli .
Hermiona
wyciągnęła różdżkę, machnęła nią i wypowiedziała ciche ‘Muffliato’
Malfoy i Zabini
spojrzeli na nią.
-Co to było ? –
spytał Draco.
- Teraz
już nas nie usłyszą. – powiedziała Hermiona i uśmiechnęła się, kiedy
przypomniało jej się, o książce Księcia Półkrwi. Oparła się o parapet i
spojrzała na chłopców.
-A Wy? –
spojrzeli na nią zaskoczeni . – Co z Wami ?
Młodzi
arystokraci spojrzeli na siebie.
-Zastanawialiśmy
się nad miejscem, w którym moglibyśmy się ukryć. Nie wiemy, gdzie byśmy byli
bezpieczni- mówił Malfoy – W razie jakiekolwiek .. wypadku, od kilku dni
jesteśmy spakowani i gotowi do drogi .
-Chcecie tak po
prostu zacząć się ukrywać!?
-Nie- powiedział
Zabini i uśmiechnął się do niej. – Widzisz.. Pewnego dnia – tu spojrzał na
Malfoy’a – Znaleźliśmy w tym domu dziwną księgę. Była .. Cóż, chociaż wychowali
mnie Śmierciożercy, muszę przyznać , że dopiero ta książka pokazała mi czarną
magię, z którą się nigdy nie spotkałem.Ta książka była .. No chyba mogę
powiedzieć, że straszna .
-Do czego
zmierzasz? – spytała Hermiona.
-Ktoś tu jest
chyba niecierpliwy – zauważył Malfoy, na co Hermiona obrzuciła go wściekłym
spojrzeniem.
-Już Ci tłumaczę-
powiedział szybko Blais, żeby uniknąć kłótni, pomiędzy tą dwójką.
-Otóż innego
pięknego dnia, usłyszeliśmy, jak Potter – tu uśmiechnął się złośliwie-
Rozmawiał z Weasleyem o horkruksach – Hermiona głośno wciągnęła powietrze i
czekała, co dalej powie Blais. – I wtedy dowiedzieliśmy się, że dopóki ich nie
zniszczymy, Czarny Pan nie może zginąć. Przejrzałem całą tą księgę, i nie tylko
ją, w poszukiwaniu informacji o horkruksach. Wiemy już o nich na tyle dużo, by
móc wyruszyć na ich poszukiwanie, bo nie wierzymy, żeby Potter i Weasley je odnaleźli,
zwłaszcza, ze zostali bez Twojej pomocy . – na ostatnie stwierdzenie dziewczyna
lekko się zarumieniła.
-Chcecie do nich
dołączyć?- spytała zaskoczona.
Chłopcy zaczęli
się śmiać.
-Żebyśmy się
pozabijali? – spytał Malfoy, nadal się śmiejąc.
-Hermiono, wiemy,
ze tylko Ty możesz wiedzieć, gdzie oni są.Chcemy się z nimi spotkać,
porozmawiać, a później się rozstaniemy. Jeśli ..Jeśli chcesz nam pomóc i
wyruszyć, by niszczyć te horkruksy .. Będziemy Ci wdzięczni. Jeśli nie, prosimy
tylko, żebyś nam powiedziała, gdzie możemy się spotkać z Twoimi … Przyjaciółmi
.. I już więcej nie będziemy Cię niepokoić.
Hermiona nie
wiedziała , co odpowiedzieć.
-Jasne, że chcę
iść z Wami! – powiedziała w końcu.
-Myślicie, że ..
– zaczął Malfoy – dzisiejsza noc będzie odpowiednia na wyruszenie na wyprawę?
Spojrzeli na
Hermionę.
-Myślę, że nie ma
co zwlekać. Dzisiejsza noc będzie odpowiednia. Nie wiem tylko , czy mam
odpowiedni zapas eliksirów i ..
-My mamy wszystko
– kolejny raz przerwał jej Malfoy.
Dziewczyna
uśmiechnęła się.
-Ah i .. Jest
jeszcze jedna osoba, która chce z nami iść. –powiedział Blais.
Hermiona zaczęła
się zastanawiać. Kto to mógł być? Crabbe,
Goyle, Parkinson?
-Nie ma mowy!-
powiedział Malfoy, był wściekły.
-Ale dlaczego?
–spytał Blais.
-Bo nie! To jest
niebezpieczne, nie zgodzę się, nie ma mowy..
-A czy ja mogę
wiedzieć, o czym mówicie?
-Chyba o kim –
powiedział Blais z uśmiechem . – Pewnie tego nie wiesz, ale Malfoy ma siostrę.
Hermiona przez
chwilę nie potrafiła wydobyć z siebie słowa.NIGDY nikt nic nie mówił o tym, że
Malfoy ma siostrę. A może nikt tego nie wiedział ?
-Co Ty na to ? –
spytał Blais, nie zważając na wściekłego Malfoya. – Czy ona może z nami iść?
-Dlaczego nie?
Tylko, że .. Malfoy musi się chyba najpierw uspokoić . To Wy z nią
porozmawiajcie, dobrze? A ja już chyba pójdę..
-Dobrze, ale co z
Potterem ? –spytał Blais.
-Mam .. Można
powiedzieć, umówione spotkanie z chłopakami ..Niedługo . O której dokładnie
wyruszamy?
Blais spojrzał na
Malfoya.
-Dzisiaj o
północy spotkamy się w parku- powiedział Draco.
Dziewczyna
kiwnęła głową.
-Muszę iść,
spakować się, wszystko sprawdzić i w ogóle.Także, do zobaczenia.- powiedziała.
-Zaczekaj ,
odprowadzę Cię- powiedział Draco i wyszedł z nią z pokoju, pozostawiając
Zabiniego samego.
Odprowadził
dziewczynę do drzwi . Kiedy odchodziła usłyszała:
-Hermiono,
przepraszam .
Odwróciła się,
ale Malfoya już nie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz