środa, 27 marca 2013

Rozdział 7.


Na pierwszy rzut oka, brama domu Malfoy’ów nie różniła się od tych, przy innych domach mugoli. Dziewczyna wyciągnęła rękę, żeby zadzwonić dzwonkiem, ale zanim to zrobiła, drzwi od domu otworzyły się i z domu wyszła kobieta w jasnych, prawie białych włosach. Narcyza Malfoy.
-Hermiona? Hermiona Granger?
Dziewczyna pokiwała głową, Pani Malfoy prawie niezauważalnie skinęła różdżką, a wtedy brama otworzyła się.
-Proszę, wejdź- powiedziała Pani Malfoy, i wykrzywiła twarz w czymś, co chyba miało być uśmiechem, który miał  zachęcić dziewczynę, by tam weszła.
Serce biło jej jak oszalałe, gdy szła, by za chwilę wejść do  domu. Akurat tego domu.
-Dzień dobry – mimo strachu dziewczyna nie zapomniała o dobrych manierach.
-Dzień dobry – odpowiedziała jej Narcyza. – Wejdź, proszę i usiądź tam, w salonie. Ja pójdę po Dracona.
Kobieta zniknęła w ogromnym domu, a Hermiona usiadła. Cała się trzęsła. Weszła do domu, w którym mogło jej grozić straszne niebezpieczeństwo . W każdej chwili mógł na nią wyskoczyć jakiś Śmierciożerca. Jednak mimo wszystko przyszła tutaj, bo ufała swojej cioci. Przecież gdyby tutaj było niebezpiecznie, nie kazałaby jej tutaj przyjść, prawda?
-No proszę, kogo my tu mamy? – Hermiona podskoczyła i odwróciła się, choć przecież nie musiała. Ten głos rozpoznałaby wszędzie.
-Witam w moich skromnych progach- powiedział młody Malfoy i ukłonił się z teatralnym gestem.
-Miło Cię znowu widzieć – powiedział już przyjemniejszym tonem i uśmiechnął się.
-Mi Ciebie również – powiedziała dziewczyna.
-Ojej, coś słodko się tutaj robi – powiedziała osoba, która stała za Malfoyem, a której Hermiona nie zauważyła.
-Blais! – krzyknęła dziewczyna i rzuciła się chłopakowi naszyję.
Blais zaczął się śmiać. Malfoy spojrzał na nich ,  ale odwrócił wzrok bo poczuł dziwne kłucie w sercu . Czyżby zazdrość? Czy Draco Malfoy, jest zdolny do takiego uczucia?
-Zaraz mnie udusisz – powiedziała Zabini, nadal się śmiejąc.
-Oc, no tak, przepraszam- powiedziała lekko zawstydzona dziewczyna i puściła Blais’a.
-Przyszłam tutaj .. Bo chciałam z Wami porozmawiać, co zapewne wiecie- zaczęła. – Wiecie też pewnie o czym chciałabym porozmawiać.Więc..
-Chodźmy do mojego pokoju-przerwał jej Malfoy.
Nie oczekując odpowiedzi odwrócił się i zaczął iść ku ogromnym schodom.
Blais i Hermiona, chcąc nie chcąc, poszli za nim.
-Co się z Tobą działo, kiedy się nie widzieliśmy?- szepnęła Miona w stronę Zabiniego.
-To.. Dużo by opowiadać Hermiono – powiedział i wszedł do pokoju, do którego wcześniej wszedł Draco .
Hermiona poszła za nimi. Pokój na pewno nie był urządzony skromnie, ale nie dało się w nim zauważyć przepychu . Wszystko wyglądało, jakby było idealnie na swoim miejscu. Widać było również, że właściciel pokoju bardzo chciał podkreślić przynależność do domu Salazara, wszędzie bowiem widniały Ślizgońskie barwy.
-Granger, napijesz się czegoś? – spytał Malfoy, wskazując na Ognistą Whisky, której zdążył już nalać sobie i Blais’owi.
-Czyli już nie Hermiono ?– spytała Hermiona z uśmiechem . –A co picia, to nie , dziękuję.
-No jasne, gryfońska natura- powiedział Malfoy, przy okazji ukazując swój sarkastyczny uśmiech.
-Malfoy, jeśli masz zamiar tak się odzywać to nie wiem, czy nasza rozmowa będzie miała jakikolwiek sens.
-Czyli co, Panno Ja-Wiem-Wszystko-Najlepiej, uważasz że sama sobie poradzisz?
-Wolę radzić sobie sama, niż z Tobą, Panie-Jestem-Najpiękniejszy-Na-Całym-Świecie Malfoy.
Malfoy chciał jej coś odpowiedzieć, ale przerwał mu Zabini.
-Chyba nie chcecie się tylko kłócić? Nie zapominajcie, że teraz wszyscy stoimy po tej samej stronie. Po prostu darujcie sobie te docinki.Dobrze?
W pokoju zaległa cisza.
-Draco?
-Postaram się – Hermiona spojrzała na niego wzrokiem bazyliszka- No dobrze, dobrze, już nie będę.
Blais uśmiechnął się.
-Hermiona? – spytał.
-Oczywiście, ja w przeciwieństwie do .. – spojrzała na Blaisa i natychmiast przerwała – To znaczy, już nie będę.
Zabini mruknął coś, co zabrzmiało jak ‘Z nimi gorzej niż z dziećmi’ .
Hermiona spojrzała w okno, zamyślona. Co tak nagle stało się z Malfoyem? Dlaczego w ciągu tak krótkiego czasu ta bardzo się zmienił. A może on się w  ogóle nie zmienił, a wcześniej tylko udawał?
-Hermiono ? – dziewczyna ocknęła się i spojrzała na chłopaków.
-Przepraszam, zamyśliłam się- powiedziała, na co Malfoy prychnął.
Blais zignorował swojego przyjaciela.
-Pytałem się, czy podjęłaś już decyzję.
-Ja .. Ja nie wiem, Blais. Dopiero teraz to wszystko zaczyna do mnie docierać. Nie wiem, co mam robić . Nie chcę wstąpić do jego szeregów,ale z drugiej strony chcę chronić swoją rodzinę  i przyjaciół..
-Przyjaciół, którzy Cię zostawili? – spytał Draco.
-To, że mnie zostawili nie znaczy, że mi na nich nie zależy!- powiedziała i podeszła do okna .
Malfoy miał naprawdę ładny widok z niego.
-Oni nie mieli żadnych skrupułów, żeby Cię zostawić, a Ty się jeszcze nimi przejmujesz! – powiedział Malfoy.
Dziewczyna odwróciła się w jego stronę i zauważył, że w oczach miała łzy.
-Hermiono.. Zaczął łagodnie Blais.
-Oni nie są dziećmi. Poradzą sobie. A Ty musisz teraz pomyśleć trochę o sobie.
Delikatny uśmiech na jego twarzy sprawił, że dziewczyna w pewnym stopniu się z nim zgodziła. Nagle usłyszeli kroki i ściszone głosy .Chłopcy zamilkli .
Hermiona wyciągnęła różdżkę, machnęła nią i wypowiedziała ciche ‘Muffliato
Malfoy i Zabini spojrzeli na nią.
-Co to było ? – spytał Draco.
-        Teraz już nas nie usłyszą. – powiedziała Hermiona i uśmiechnęła się, kiedy przypomniało jej się, o książce Księcia Półkrwi. Oparła się o parapet i spojrzała na chłopców.
-A Wy? – spojrzeli na nią zaskoczeni .  – Co z Wami ?
Młodzi arystokraci spojrzeli na siebie.
-Zastanawialiśmy się nad miejscem, w którym moglibyśmy się ukryć. Nie wiemy, gdzie byśmy byli bezpieczni- mówił Malfoy – W razie jakiekolwiek .. wypadku, od kilku dni jesteśmy spakowani i gotowi do drogi .
-Chcecie tak po prostu zacząć się ukrywać!?
-Nie- powiedział Zabini i uśmiechnął się do niej. – Widzisz.. Pewnego dnia – tu spojrzał na Malfoy’a – Znaleźliśmy w tym domu dziwną księgę. Była .. Cóż, chociaż wychowali mnie Śmierciożercy, muszę przyznać , że dopiero ta książka pokazała mi czarną magię, z którą się nigdy nie spotkałem.Ta książka była .. No chyba mogę powiedzieć, że straszna .
-Do czego zmierzasz? – spytała Hermiona.
-Ktoś tu jest chyba niecierpliwy – zauważył Malfoy, na co Hermiona obrzuciła go wściekłym spojrzeniem.
-Już Ci tłumaczę- powiedział szybko Blais, żeby uniknąć kłótni, pomiędzy tą dwójką.
-Otóż innego pięknego dnia, usłyszeliśmy, jak Potter – tu uśmiechnął się złośliwie- Rozmawiał z Weasleyem o horkruksach – Hermiona głośno wciągnęła powietrze i czekała, co dalej powie Blais. – I wtedy dowiedzieliśmy się, że dopóki ich nie zniszczymy, Czarny Pan nie może zginąć. Przejrzałem całą tą księgę, i nie tylko ją, w poszukiwaniu informacji o horkruksach. Wiemy już o nich na tyle dużo, by móc wyruszyć na ich poszukiwanie, bo nie wierzymy, żeby Potter i Weasley je odnaleźli, zwłaszcza, ze zostali bez Twojej pomocy . – na ostatnie stwierdzenie dziewczyna lekko się zarumieniła.
-Chcecie do nich dołączyć?- spytała zaskoczona.
Chłopcy zaczęli się śmiać.
-Żebyśmy się pozabijali? – spytał Malfoy, nadal się śmiejąc.
-Hermiono, wiemy, ze tylko Ty możesz wiedzieć, gdzie oni są.Chcemy się z nimi spotkać, porozmawiać, a później się rozstaniemy. Jeśli ..Jeśli chcesz nam pomóc i wyruszyć, by niszczyć te horkruksy .. Będziemy Ci wdzięczni. Jeśli nie, prosimy tylko, żebyś nam powiedziała, gdzie możemy się spotkać z Twoimi … Przyjaciółmi .. I już więcej nie będziemy Cię niepokoić.
Hermiona nie wiedziała , co odpowiedzieć.
-Jasne, że chcę iść z Wami! – powiedziała w końcu.
-Myślicie, że .. – zaczął Malfoy – dzisiejsza noc będzie odpowiednia na wyruszenie na wyprawę?
Spojrzeli na Hermionę.
-Myślę, że nie ma co zwlekać. Dzisiejsza noc będzie odpowiednia. Nie wiem tylko , czy mam odpowiedni zapas eliksirów i ..
-My mamy wszystko – kolejny raz przerwał jej Malfoy.
Dziewczyna uśmiechnęła się.
-Ah i .. Jest jeszcze jedna osoba, która chce z nami iść. –powiedział Blais.
Hermiona zaczęła się zastanawiać. Kto to mógł być? Crabbe, Goyle, Parkinson?
-Nie ma mowy!- powiedział Malfoy, był wściekły.
-Ale dlaczego? –spytał Blais.
-Bo nie! To jest niebezpieczne, nie zgodzę się, nie ma mowy..
-A czy ja mogę wiedzieć, o czym mówicie?
-Chyba o kim – powiedział Blais z uśmiechem . – Pewnie tego nie wiesz, ale Malfoy ma siostrę.
Hermiona przez chwilę nie potrafiła wydobyć z siebie słowa.NIGDY nikt nic nie mówił o tym, że Malfoy ma siostrę. A może nikt tego nie wiedział ?
-Co Ty na to ? – spytał Blais, nie zważając na wściekłego Malfoya. – Czy ona może z nami iść?
-Dlaczego nie? Tylko, że .. Malfoy musi się chyba najpierw uspokoić . To Wy z nią porozmawiajcie, dobrze? A ja już chyba pójdę..
-Dobrze, ale co z Potterem ? –spytał Blais.
-Mam .. Można powiedzieć, umówione spotkanie z chłopakami ..Niedługo . O której dokładnie wyruszamy?
Blais spojrzał na Malfoya.
-Dzisiaj o północy spotkamy się w parku- powiedział Draco.
Dziewczyna kiwnęła głową.
-Muszę iść, spakować się, wszystko sprawdzić i w ogóle.Także, do zobaczenia.- powiedziała.
-Zaczekaj , odprowadzę Cię- powiedział Draco i wyszedł z nią z pokoju, pozostawiając Zabiniego samego.
Odprowadził dziewczynę do drzwi . Kiedy odchodziła usłyszała:
-Hermiono, przepraszam .
Odwróciła się, ale Malfoya już nie było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz